
Bez takich niezdrowych rzeczy, których pełno jest w większości punktów handlowych i supermarketów. Dlatego takie zakupy lokalne na targach muszą być czymś obowiązującym. Żywność na targach na pewno nie jest bez skazy, ale według mnie posiada i tak znikomą ilość chemii w porównaniu do wielu produktów.
Na pewno posłuży Ci kluczowa witryna (dermamed.com.pl/) ze szczegółami, które tyczą się opracowanego tu tematu. Nie czekaj zatem i wejdź w podany tu link.
Co do pestycydów, to nieekologiczne mięso często posiada ich więcej niż warzywa z bazaru, jak zwierzęta jedzą pryskaną paszę.

Produkty na targu są najczęściej sprzedawane bez kolorowych, pełnych chemii opakowań. W sklepach zaś jest ich pełno. Zamieniają się one szybko w sterty śmieci, za jakich wywóz trzeba zapłacić w czynszu i które zanieczyszczają glebę na ”zawalonych” wysypiskach. Towary na targach są często dostarczane z pobliskich wiosek, a nie z zagranicy. Mniej więc spala się benzyny podczas transportu. Wspierając ten rodzaj sprzedaży, troszczymy się o czystsze powietrze i zużywanie mniejszej ilości zasobów. Targi są z reguły na świeżym powietrzu. Na bazarkach rolnicy sprzedają bezpośrednio do końcowych odbiorców. Bez pełnej gamy pośredników: hurtowni, dystrybutora czy właściciela, z jakich każdy bierze dla siebie trochę pieniędzy. Bez korporacji, w jakich wyższa i średnia warstwa zarządzająca zgarnia większą ilość zysków, a reszta pracowników otrzymuje marne pieniądze. Na bazarze rolnicy mają więc bardziej znaczną szansę na normalny zarobek, sprzedając np. kliknij po więcej informacji.